Gdy dziecko zaczyna siadać, dobrze jest, aby wspierać je w uczeniu tej nowej umiejętności poprzez np. zabawki. Najlepiej takie, przy których dziecko może na chwilkę usiąść, skupić się i porobić coś swoimi rączkami :). Sprawdzą się tu wszelkiego rodzaju kostki dźwiękowe, zabawki, które można przyczepić do boku łóżka, sortery.
To kiedy dziecko pierwszy raz usiądzie jest sprawą bardzo indywidualną. Nie należy w żaden sposób dziecka zmuszać, najlepsza jest obserwacja i podążanie za dzieckiem. Każdy mały człowieczek rozwija się w swoim czasie i w innym momencie będzie gotowy żeby przewrócić się z plecków na brzuszek, usiąść czy zacząć raczkować itd. :)
U nas idzie to ekspresowo, aż jestem przerażona, jak oglądam filmiki tydzień po tygodniu i widzę jak Oskar szybko nabywa nowych umiejętności. Pierwszy raz usiadł jak miał 5 miesięcy. Byłam tego dnia u kuzynki i jeszcze pamiętam naszą rozmowę jak jej mówiłam. “Wiesz, Oskar chyba najpierw będzie chodzić, a potem siedzieć bo nie widzę żeby wykazywał zainteresowanie tym tematem”. No i jak to jest w życiu, następnego dnia usiadł :D.
Dlatego też celowo tytuł tego artykułu nie brzmi “zabawki od 5 miesiąca” bo operowanie miesiącami nie u każdego dziecka się sprawdzi.
Dla Oskara wybrałam kierownicę Smily Play - Szkoła Bezpiecznej Jazdy, którą przyczepia się do boku łóżeczka. Na początku nie był zabawką zainteresowany, więc myślałam, że może to po prostu nie dla niego. Dziecko jednak potrzebuje trochę czasu na oswojenie się, po kilku dniach, zaczął się nią bawić. Na początku nieśmiało, leżąc na boczku, potem zaczął siadać przed kierownicą, dotykał kierownicy, kluczyka, naciskał przyciski. Teraz kierownica spowodowała, że zaczął sięgać rączkami jeszcze wyżej więc obawiam się, że kwestia kilku tygodni, kiedy będę musiała obniżyć łóżeczko.
Kolejną zabawką, która wspiera siadanie jest kostka. Ja wybrałam “Kostkę Edukacyjną”. Moim kryterium wyboru było to żeby zabawka nie miała za dużo dźwięków - tutaj myślę też trochę o sobie. :) Nie jestem fanką głośnych zabawek, mam wrażenie, że dzieci są po nich bardziej nerwowe i przebodźcowane. Ta kostka na każdej ścianie ma inne funkcjonalności. Ma elementy grzechoczące, emituje delikatne światełka, wspiera zdolności manualne maluszka poprzez elementy przesuwne, ma też oczywiście przyciski, które wydają dźwięki. Oskar często siedzi i bawi się kostką lub raczkuje i przesuwa się razem z nią:)
Auto Wesołek - tą zabawką mamy najkrócej - jest od 12 miesiąca życia, dlatego nie chciałam jej za szybko wyciągać, ale skoro młody zaczął siadać, stwierdziłam, że spróbuję. Oskarowi podoba się samochód, uwielbia obczajać jego kółeczka, no i sznurek… Tak kwestia sznurków to temat na osobny artykuł :D. Nasz synek (podejrzewam, że nie jest jedyny) uwielbia kable i sznurki. Z sortera również korzystamy wspólnie, czyli ja wkładam odpowiedni klocek, a Oskar go wciska :D. Zabawka wydaje przyjemne dźwięki i pozostawiona przez dziecko wzywa do zabawy.
Lokomotywę Rośnij ze mną dostaliśmy w prezencie. W wersji z samą lokomotywą zabawka może służyć dla dzieci siedzących i tak też ją wykorzystywaliśmy. Pociąg emituje charakterystyczne dźwięki pociągu, zabawka mówi po polsku; dziecko podczas zabawy usłyszy takie teksty jak: „bileciki do kontroli”, „proszę odsunąć się od torów”, „proszę wsiadać, drzwi zamykać” czy „odjeżdżamy, odjeżdżamy”
Lokomotywa to prawdziwe centrum fascynującej zabawy! Na ciuchci jest pianinko z prostymi melodiami - nazywaja kolory oraz litery, mrugający komin, ruchome okienka, obracany walec czy zębate kółka. Wszystkie te elementy wesprą kształtowanie motoryki małej oraz zmysłów maluszka. Oskar niedawno pierwszy raz stanął i teraz wykorzystujemy również wagonik i rączkę.
Te zabawki sprawdziły się u nas. Oczywiście jak ze wszystkim ważny jest umiar, zabawek dźwiękowych nie używam przed drzemką lub wieczorem, kiedy zależy mi żeby dziecko powoli wyciszało się i przygotowywało do snu.
