Przygotowałam krótki przegląd produktów, które sprawdzają się u mnie i zdecydowanie ułatwiają codzienne funkcjonowanie z bobaskiem. Świetnie nadają się również na prezent dla świeżo upieczonych rodziców.
1. Chicco Baby Hug - Mój top of the list. Zdecydowany zwycięzca. Leżaczek, krzesełko i łóżeczko z kółkami. Dziecko może być wszędzie tam gdzie Ty, a w zasadzie, wszędzie tam, gdzie wjedzie Baby Hug. Dzieci tak jak i dorośli mają lepsze i gorsze dni, czasami wymagają większej atencji i naszej bliskiej obecności. Już nie raz zdarzało się, że ja brałam prysznic, a Oskar prawie razem ze mną :) bo dzieliła nas tylko szyba. Bywa też tak, że jest zmęczony, ale nie może zasnąć (powinien mieć już swoją drzemkę, ale jak to w życiu - różnie bywa) i jemy razem śniadanie. W zasadzie to już raczej lunch niż śniadanie bo od kiedy jestem mamą, nie ma możliwości żeby zjeść śniadanie zaraz po przebudzeniu. :) Bobasek jest spokojny bo jest tuż obok mnie. Do leżaczka przymocowuję różne zabawki - jeśli jest jego czas aktywności.
2. Mata Sensoryczna Canpol - Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej o macie, polecam przeczytanie odrębnego wpisu >>KLIK<< Mata idealna jest na początek. Jest w kolorach kontrastowych, które jako pierwsze widzi dziecko. Bobasek potrafi zająć się sobą na macie, a ja w tym czasie mogę odpocząć albo pobawić się z nim. Oskar codziennie jest na macie i ćwiczy leżenie na brzuszku, obroty z plecków na brzuszek i uskutecznia swoją gimnastykę. :)
3. Chicco Nosidło Boppy Comfy Fit - to chyba jedno z tańszych nosideł dostępnych na rynku. Plusem tego nosidła jest to, że jest bardzo proste w obsłudze, kształtem przypomina chustę, a dużo szybciej można “zainstalować” w nim bobaska niż w chuście.
Nosidło przebadane jest przez International Institute of Hip Dysplasia. Wspiera właściwe ułożenie nóg i wygięcie kręgosłupa w naturalny kształt litery C. Wszędzie tam, gdzie nie wjedzie wózek, poradzi sobie nosidło, oczywiście należy pamiętać, żeby dziecko nie było w nosidle za długo. Warto również skonsultować wcześniej z fizjoterapeutą czy dziecko może już być noszone w nosidle/chuście. Przy niektórych problemach jak np. przykurcze nosidło/chusta nie są wskazane.
4.Gryzak Żyrafka Sophie - nie rozumiałam fenomenu tej zabawki - gryzaka. Ot zwykła żyrafa, na którą jeszcze trzeba bardziej uważać bo zrobiona z naturalnego kauczuku i w środku może rozwinąć się pleśń. Podoba mi się historia tej żyrafki, ale byłam nastawiona sceptycznie pomimo tylu pozytywnych opinii. Sophie okazała się pierwszym gryzakiem, z którym polubił się Oskar. Mało którą zabawką interesował się tak jak tą żyrafką. Nawet zaczęłam zastanawiać się czy zapach kauczuku, którym pachnie Sophie nie jest uzależniający. Prawdą jest, że dzieci uwielbiają ten gryzak, podoba im się zapach, jej delikatny kolor, kształt, który łatwy jest do złapania dla małych pulchnych rączek i twardość - idealna dla obolałych dziąseł. Oskar korzysta i poleca serdecznie :D
5. Aspirator pingwinek - Przed narodzeniem bobaska nie wiedziałam, że coś takiego jak aspirator w ogóle istnieje :D. Dzieci oddychają noskiem i nie potrafią nadmiaru wydzieliny z noska wydmuchiwać w chusteczkę. Pamiętam jak pierwszej wspólnej nocy jeszcze w szpitalu doświadczyłam zatkanego noska i byłam przerażona. Na pomoc przyszły położne w dyżurce, teraz radzę sobie sama. Najpierw sól fizjologiczna, potem aspiratorek, plus oczywiscie nawilżacz powietrza i profilaktycznie sól fizjologiczna. Ten aspirator jest idealny szybki w obsłudze, higieniczny i skuteczny. Nie potrzeba odkurzacza czy dmuchania.
6. Śliniaczki Canpol - Kiedy mój mąż przyszedł z zakupów i z dumą pokazał mi te śliniaczki nie wiedziałam, że będą takim hitem oraz, że kupimy kolejne dokładnie takie same. ;) Dzieciaczki często ulewają w najmniej oczekiwanym momencie, a gdy bobasek ma taki śliniaczek na sobie, nie trzeba go za każdym razem przebierać. Śliniaczki są zrobione z materiału, który dobrze wchłania wilgoć więc mleko nie spływa na ubranko.
Dajcie znać co sprawdziło się u Was. ;) ;)
