Ząbkowanie to trudny czas dla rodziców i dziecka… Najgorsze jest to, że zęby nie wyrastają w ciągu jednej nocy, tylko jest to proces rozłożony w czasie. Są dni, że dziecko jest marudne, swędzą go dziąsła, nie chce jeść albo właśnie cały czas jest na piersi, a są też takie, że jest pełne energii i nic go nie boli.

Oskar dość szybko miał pierwsze symptomy zbliżających się ząbków bo już w czwartym miesiącu. Zaczęło się od tego, że ślinił się jak buldog, wkładał piąstki do buzi, a jedzenie było owiane płaczem i marudzeniem

Rzeczy, które nam pomagają w okresie ząbkowania:

1. Masaż dziąsełek  i maść Dentinox N - Przed karmieniem lub gdy widzę, że synka bolą dziąsła. Czystym palcem masuję mu obolałe miejsca, jeżeli sytuacja jest cięższa, używam maści Dentinox, która ma wyciąg z kwiatów rumianku i nie zawiera cukru

2. Nakładki na sutki LOVI - moje wybawienie. Brzmi to absurdalnie po co mi nakładki skoro nie bolą mnie sutki, a mały dobrze się przystawia? Długo się wzbraniałam przed ich użyciem bo jednak zapach i dotyk piersi dla dziecka są ważne. Jednak sytuacja była dramatyczna, Oskar zaczął jeść poniżej godziny, (suma wszystkich karmień w ciągu doby), przystawiał się na max 3 minuty z wieloma przerwami i płaczem w trakcie. Próbowałam wszystkiego łącznie z karmieniem w łazience przy zgaszonym świetle. W końcu po konsultacji z lekarzem, który zasugerował nakładki zdecydowałam się na ich użycie. Nakładki LOVI idealnie dopasowują się do piersi i są przyjemne w dotyku niczym delikatna skóra lub satyna. Maluszek po zastosowaniu tego prostego triku zaczął jeść, mniej marudzi. Nie używam tych nakładek za każdym razem, tylko gdy widzę, że mały się męczy. Staram się mieć chociaż jedną nakładkę zawsze przy sobie. Nie umiem wytłumaczyć jak to działa, ale najważniejsze, że dziecko się nie męczy i jest najedzone. Głodny bobas jest rozstrojony, nerwowy i nie ma siły na to żeby się rozwijać.

3. Śliniaki Canpol - już raz o nich pisałam, ale jest to produkt must have! Gdy dziecko zaczyna ślinić się jak mały buldożek, te materiałowe śliniaki są nie do zastąpienia. Nie trzeba co 5 minut przebierać maluszka, śliniakiem można wytrzeć mokrą buzię, gdy dziecko ulewa również nie zabrudzi wdzianka.

4. Żyrafka Sophie - to pierwszy gryzak, którym zainteresował się Oskar, a tak się stało, że mieliśmy sześć różnych gryzaków (prezenty od rodziny - nie wiem jak oni się zgadali, ale żaden się nie powtórzył :D). Żyrafka jest zrobiona z naturalnego kauczuku i jest ręcznie malowana farbami bezpiecznymi dla dziecka. Ma specyficzny zapach, który dzieci uwielbiaja. Jest bardzo łatwa do złapania dla małych rączek dziecka. Oskar uwielbia gryźć pyszczek żyrafy i nogi, a teraz uwielbia również ją zginać w pół - mały siłacz.

5. Gryzak Mombella Dancing Elephant. Z gryzaków Mombelli ten sprawdził się u nas najlepiej. Mamy jeszcze Ośmiornicę i Wiewiórkę. Jest wygodny do uchwycenia dla małych rączek i łatwo go włożyć do buzi. Oskar uwielbia końcówkę trąby z wypustkami, a czasami również gryzie okrąg. Czasami jak robię mu masaż również jeżdżę mu tymi wypustkami po dziąsełkach i bardzo go to uspokaja.

6. Laktator Lovi Expert - w naszym przypadku był to ratunek, gdy Oskar nie chciał jeść musiałam ściągać pokarm żeby nie stracić laktacji, a w sytuacji krytycznej zdarzyło mi się nakarmić małego butelką ze swoim mlekiem. Smoczek był dla niego prostszy do uchwycenia niż pierś, no i nie oszukujmy się nie musiał włożyć tyle siły żeby się najeść. :)

Jeżeli interesuje Was temat laktacji, więcej pisałam tutaj >>KLIK<<

7. Noszenie na rączkach. Na ból nieważne czego, nic tak nie pomaga, jak bliskość mamy. Dzieci niesamowicie się uspokajają jak czują ciepło skóry, słyszą bicie serduszka i czują się po prostu zaopiekowane. Tutaj sprawdzi się chusta do noszenia dziecka lub nosidełko chusta albo po prostu niezawodne rączki. :D

Komentarze ()

Nasz sklep stosuje pliki cookies w celu zapewnienia świadczenia usług oraz dla celów statystycznych. Więcej informacji znajduje się w naszej polityce prywatności.